Świadectwa o Ojcu Honoriuszu

Potrafił mocno napiętnować gwałt

        Odszedł ktoś, kogo wielu kochało. Gdy znajdowałem się w obozie internowania, mój czteroletni syn powiedział raz do swojej mamy: "chodź do Ojca Honoriusza, ty z nim porozmawiasz, a ja się przytulę". Ojciec Honoriusz dodawał otuchy, pomagał przeżyć okrutne doświadczenia, których nie braknie, zwłaszcza od półtora roku. Był otwarty dla wszystkich, którzy go potrzebowali. Ci zaś liczyli się na tysiące. I jego pogrzeb zgromadził rzesze.
        Długo Poznań będzie odczuwał brak człowieka, który dyskretnie, zwyczajnie, bez zbytecznych słów i gestów czynił dobrze. Właśnie to sprawiało, że od pierwszego spotkania zjednywał sobie ludzi z różnych środowisk. Nie tylko studentów, ale i pracowników wyższych uczelni, nie tylko inteligentów, ale i ludzi fizycznej pracy, o czym lapidarnie i mocno przypominał nad grobem robotnik z zakładów Cegielskiego.
        Jeśli swoje doświadczenia mogę uogólniać, Ojciec Honoriusz mógł dostarczać inspiracji i nadziei poszukującym. Tym, którzy przyjmując ewangeliczny fundament Wartości, nie identyfikują się w pełni z instytucją Kościoła, a w każdym razie nie są pewni tej identyfikacji. Oni odczują brak tego człowieka chyba szczególnie dotkliwie.
        Nie tylko sytuacje i dramaty indywidualne, lecz i zbiorowe, społeczne, absorbowały uwagę Duszpasterza. Ojciec Honoriusz czynnie reagował na to, co uważał za przejaw szatańskich sił destrukcji. Nic dziwnego, że ludzie wrogo nastawieni do Wartości, którym dawał świadectwo Ojciec Honoriusz, od dawna widzieli w nim zagrożenie dla swego nihilizmu. Ten łagodny bowiem człowiek potrafił mocno napiętnować gwałt i zbrodnię przemocy. Innym razem potrafił skłonić do refleksji nad tym, w jakim miejscu znaleźliśmy się w swojej wędrówce przez dzieje.
        Jego bracia zakonni znają go najlepiej jako człowieka modlitwy. Wszyscy natomiast wiemy, jak Ojciec Honoriusz czekał na przyjazd Ojca Świętego. Tym większy ból sprawia mieszkańcom Poznania świadomość, że wśród witających Biskupa Rzymu zabraknie tego, który nadzieją i miłością, zwrócony był w stronę Stolicy Apostolskiej. Myślę, że pośród intencji modlitw, które mieszkańcy tego regionu odprawiają wspólnie z najbardziej oczekiwanym Gościem, znajdzie się prośba do Przedwiecznego, by zechciał przyjąć do Siebie apostoła Dobra, Ojca Honoriusza.

Marian Dźwiniel - internowany (świadectwo pochodzi z roku 1983)